piątek, 26 września 2008

Meldujemy sie

Meldujemy sie po czasie posuchy i, mam nadzieje, oczekiwan z Waszej strony. Wiekszosc juz pewnie zapomniala o nas i naszym blogu, bo co tu duzo mowic, troche malo tu ostatnio nowosci i wiesci z szerokiego swiata. Nie bede sie usprawiedliwial bo i po co. Po krotce, w tym momencie, wyjasnie co sie z nami ostatnio dzialo. Jak pamietacie, pod koniec sierpnia spotkalismy sie z nasza kochana rodzinka, ktora przyleciala do zachodniej hemisfery. Przez tydzien razem zwiedzalismy Nowy Jork, miasto drapaczy chmur, kontrastow, siedziba statuy wolnosci i reprezentantow chyba setek narodow. Po tym tygodniu przemiescilismy sie na zachodnie wybrzeze, aby obadac o co ta cala zawisc i animozje pomiedzy jedna a druga strona. W wynajetym minivanie przemiezalismy amerykanskie drogi zwiedzajac San Francisco, Berkeley, winiarskie doliny Napa i Sonoma, Santa Cruz, Monterey, uroczy Carmel By The Sea, Santa Barbara, by zwienczyc amerykanski etap wspolnej podrozy w miescie aniolow - Los Angeles.
Tam rozdzielilismy sie na chwile z rodzina, dajac im odczuc uroki lotu kolumbijskimi liniami lotniczymi do Peru, przez Bogote. Sami mielismy bilet na inne linie:) Spotykajac sie znowu na lotnisku w Limie, zaczelismy krotki, acz intensywny peruwianski odcinek wycieczki. Razem zwiedzilismy stolice Peru, Arequipe, kanion Colca, Cuzco by zwienczyc ten etap wizyta w podniebnym miescie Inkow, Machu Picchu.
19 wrzesnia rozstalismy sie z rodzina, ktora korzystajac z polaczen lotniczych na trasie Cuzco-Lima-Bogota-NYC-Mediolan-Warszawa, pod dwoch dniach znalazla sie we wlasnych lozkach.

Co do nas to dzielnie dalej kontynuujemy wizytowanie krajow latynoamerykanskich. W planie byl wyjazd do Boliwii i dluzszy w niej pobyt, ale w zwiazku z napieta sytuacja wewnetrzna w tym pieknym kraju, zdecydowalismy sie tam nie jechac. Zamiast tego wydluzamy swoj pobyt w Ekwadorze. Lista krajow obejmuje wiec aktualnie Peru, Ekwador, Kolumbie, Gwatemale, Kube i Meksyk. Prawda jest, ze te slowa pisze aktualnie z Boliwii, dokladnie z Copacabany nad jeziorem Titicaca, ale jest to tylko krotki wypad i w niedziele juz wracamy do Peru. Boliwie zaliczymy "nastepnym razem".

Czytajac te slowa myslicie pewnie, no dobra, dobra, ale gdzie te opisy, gdzie historie, gdzie to co zwykle. Otoz spokojnie. Beda:) Bedziemy, mam nadzieje, nadawac juz bezposrednio i bez zbytniego ociagania sie. Na razie, dla uspokojenia nerwow chcialem poinformowac, ze na naszej galerii internetowej pojawily sie nowe zdjecia. Opis do nich pojawi sie wkrotce.

Tak jak sie zameldowalismy, tak teraz sie odmeldowujemy. Zagladajcie na stronke. Bedziemy pisac. Obiecuje :)))