czwartek, 7 lutego 2008

Bombaj - czy to Indie czy Londyn?

Po nocy spedzonej w pociagu mknacego z Aurangabadu dotarlismy do Bombaju (Mumbai) - nocna podroz w kuszetce to blogoslawienstwo, czlowiek wsiada do pociagu, rozklada przescieradlo, kladzie sie, zasypia, a rano budzi sie w miejscu przeznaczenia - po prostu idylla.

Rozlokowalismy sie w dzielnicy uznawanej za baze noclegowa przyjezdnych - Colaba. Okolica bardzo sympatyczna, polozona w poblizu portu i Bramy Indii. Pelna hosteli, knajpek i wszelkiego rodzaju straganow.

A jakie wrazenie robi najwieksze miasto Indii? Ktos kiedys powiedzial, ze wracajac do Delhi z podrozy po Indiach z ulga wzdychal - "Ahh cywilizacja". Po trzech dniach w Mumbaju zastanawialismy sie, czy aby zawital po drodze do tego miasta. Bo Delhi w porownaniu z Bombajem to smietnik, chaos i kwintesencja Indii. A Bombaj? Ano Bombaj to taki Londyn, tylko ze w Indiach. To miasto bylo balsamem na nasze indyjskie doswiadczenia. Najwazniejszym chyba powodem jest to, ze najbardziej z wszystkich odwiedzonych miejscowosci przypomina "MIASTO" w sensie znanym Europejczykom. Nie ma riksz (tylko na przedmiesciach i polnocnych obrzezach), a taksowkarze wlaczaja taksometry,sygnalizacja swietlna funkcjonuje, a kierowcy w miare stosuja sie do jej zasad. Nie ma krow i bezpanskich psow, smieci nie walaja sie pod nogami, istnieje gesta siec autobusowej komunikacji miejskiej, w tym starolondynskie doubledeckery, a ulice ... sa oznakowane i to w dwoch jezykach: hindi i po angielsku. Po prostu bajka. To jest dopiero cywilizacja!!



No ale oprocz takich, zapewne dla niektorych bezsensownych niuansow, Mumbai jest po prostu oszalamiajacym architektonicznie miastem. Brytyjczycy odwali tu kawal dobrej roboty, zostawiajac po sobie wiele wspanialych kolonialnych budynkow takich jak uniwersytet czy dawny kolejowy dworzec Wiktorii, zwany dzisiaj Mumbai CST - dzis jest to najruchliwszy dworzec kolejowy w Azji. Co wiecej, takiego dworca nie ma nigdzie w Europie. I podobno tak jak Hindusi sa dumni z Taj Mahal w Agrze, tak Anglicy uwazaja wlasnie CST za perle w ich architektonicznej koronie. I mimo ze porownanie wydaje sie byc jednak troche na wyrost, to jednak Zjednoczone Krolestwo Wielkiej Brytanii moze byc z siebie dumne. Ten kolonialny budynek jest ogromny, dopracowany w kazdym szczegole, a sciany az pecznieja od zdobien. Podobnych pobrytyjskich budynkow mamy w Bombaju wiele. I zapewne to daje temu miejscu troche europejskiego smaku.



Na przyklad wspomniany juz wczesniej gmach uniwersytetu. Kto nie chcialby studiowac w takim otoczeniu? Smukle pnie palm, zielone trawniki i architektura przypominajaca zamki nad Loara i florencka wieze razem wzieta. Przyznacie, ze jest to bardzo mile otoczenie do studiowania, bo czy nadaje sie do nauki to nie wiemy:)



Spacerujac po Bombaju, tak wlasnie spacerujac, bo tu mozna przechadzanie sie po miescie nazwac milym spacerem, odpoczywalismy od meczacych sprzedawcow wszelkiej masci i chlonelismy ciepla i przyjema atmosfere metropolii.

Nasz pierwszy dzien zakonczylismy wzorem miejscowych na plazy Chowpatty, podziwiajac zachod slonca, zajadajac podpiekane kolby kukurydzy i popijajac wode z kokosa.



Podsumowujac, Mumbai korzystnie nas zaskoczyl, a sam dzien byl bardzo, bardzo przyjemny.

A co sie dzialo dalej? Dowiecie sie w pozostalych odcinkach z serii Bombaj dla kazdego.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

witajcie podróżnicy! czytam i przypominam sobie naszą podróż - wspomnienia wracają.pamiętam nasze pierwsze wrażenie po przybyciu do Bombaju,uczucie ulgi i miłe zaskoczenie, niczym nie różniło się od Waszego: 'Ufff, wreszcie cywilizacja'
pozdrawiamy

Anonimowy pisze...

Ciekawa jestem ktore z Was bardziej jest autorem postow? :) Mysle, ze nadają się żywcem do wzięcia do publikacji!
Uwazajcie na siebie,
buziaki!
ewa i pioter

Anonimowy pisze...

Michal!
Ty sam te zdjecia robisz?!
Takie superextragitwspaniale, ze uwierzyc nie moge /:

Machala

Anonimowy pisze...

Superanckojaniemoge! Wasze posty mogą posłużyć za niezłą książkę podróżniczą.
Pozdrawiamy i cały czas zazdrościmy!