Moze blog na to jeszcze nie wskazuje, chociaz ciezko pracuje nad tym, aby bylo odwrotnie, od dwoch dni jestesmy juz w Kolumbii. No i stalo sie! Mielismy pierwsze bliskie spotkanie trzeciego stopnia z przedstawicielami miejscowej spolecznosci kryminalnej. Dzisiaj w godzinach popoludniowych, w bialy dzien dokonano na nas kradziezy. Zuchwaly zloczynca zblizyl sie do nas przechadzajacych sie po ulicach Bogoty na bliska odleglosc, pozwalajaca mu na penetracje plecaka znajdujacego sie na plecach Eweliny. Zuchwalosc tego osobnika nie znala granic. Otworzyl zewnetrzna kieszen i zainteresowal sie znajdujacymi sie w niej przedmiotami. Biorac pod uwage co sobie przywlaszczyl, musial byc w naprawde trudnej sytuacji. Prawdopodobnie przymuszony przez nature lub po prostu z milosci do importowanych produktow pozbawil nas jednego z najbardziej potrzebnych przedmiotow w podrozy...rolki papieru toaletowego! No po prostu skandal ekstatycznie mieciutki ekwadorski papier toaletowy, nasz skarb zostal nam skradziony. Dramatyczne te zdarzenia mam nadzieje juz sie nie powtorza, czy to w odniesieniu do papieru toaletowego, czy tez innych naszych wlasnosci. Pilnujemy sie mocno, niestety dzisiaj to nie wystarczylo. Mimo, ze don Pablo Escobar juz nie grasuje, dzisiaj poznalismy, ze jednak trzeba sie miec na bacznosci.
Czesc i czolem.
czwartek, 30 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
na prawde mi przykro! przyslac Wam rolke z Polski, albo na otracie lez nawet dwie? ;)
Prześlij komentarz