sobota, 15 grudnia 2007

Garść nowych wiadomości

W związku z cyklicznie powtarzającymi się pytaniami i wymuszeniami o nowe wpisy do tego elektronicznego medium, postanowiliśmy podzielić się kilkoma „smaczkami” z naszych ostatnich działalności.

Jakoś tak to w życiu jest, że gdy nie zwracamy na niego zbytnio uwagi, czas biegnie strasznie szybko. Jeszcze niedawno całe to przedsięwzięcie było dość odległe, schowane za mgłą tajemniczości i niepewności, a od ostatnich dni w pracy dzieliły nas całe tygodnie. A dzisiaj? Otóż dzisiaj, do wyjazdu został już tylko miesiąc, a najbliższy poniedziałek będzie naszym ostatnim w kieracie etatowej pracy. Przynajmniej na jakiś czas. I to właśnie zmusza nas to do sprężenia się z przygotowaniami i formalnościami.

Ostatnio, równolegle z zakupywaniem najbardziej niezbędnych rzeczy, od kłódek i stalowej liny do zabezpieczania bagaży, po ciepłe skarpetki na chłodniejsze dni, zajmowaliśmy się także kwestiami zdrowotnymi, a więc szczepieniami. Uzupełnienie brakujących szczepów wirusów poszło zdumiewająco gładko i teraz mamy ich w sobie cały zestaw. Do wyboru, do koloru. Z tego oryginalniejszego segmentu pozostaje nam już tylko profilaktyka antymalaryczna. Zakup węgla leczniczego nie jest nawet godne wzmianki.

Zabraliśmy się także do legalizowania naszych wjazdów do poszczególnych krajów, czyli wizami. Ten biurokratyczny relikt, utrudniający życie każdemu porządnemu człowiekowi chcącemu wychylić swój nos gdzieś dalej niż UE i strefa Schengen (Bogu dzięki za ten wynalazek), zmusił nas do wyprawy po konsulatach, wydrukowania kilkunastu zdjęć legitymacyjnych no i pozbycia się trochę grosza. Na pierwszy ogień poszła ambasada Indii. W odwodzie czekają Wietnam, Kambodża oraz Tajlandia. Ogólnie rzecz biorąc, do 16 stycznia będziemy mieli w paszporcie kilka fajnych nowych stempelków. W tym momencie, pomimo ogromnych walorów estetycznych tychże, chciałem jednak zaapelować do możnych tego świata o rozważenie zniesienia wszelkich zbędnych utrudnień w przekraczaniu granic. Z góry pięknie dziękuję.

Oprócz tego, jutro minie dokładnie miesiąc, od kiedy wypatrujemy pojawienia się w naszej skrzynce pocztowej przewodnika po Indiach. Chcieliśmy przyoszczędzić parę groszy i ... zamówiliśmy go sobie ze Stanów Zjednoczonych, z Amazon.com. O ile tytuł o Tajlandii przyszedł zdumiewająco szybko, gwarantując nam oszczędność prawie 50proc. w porównaniu z cenami w warszawskich księgarniach, to Indii jak nie było tak nie ma. Sklep właśnie wyekspediował do nas kolejną przesyłkę, która mam nadzieje dotrze zgodnie z rozkładem. Za wiele czasu to nam nie pozostało, a chcieliśmy skonsultować nasz wybór hotelu z tym właśnie wydawnictwem, przed dokonaniem rezerwacji. Jeśli ktoś miał kontakt z przybytkiem o wdzięcznej nazwie „Smiley Inn” w New Delhi, prosimy o kontakt :)

niedziela, 4 listopada 2007

Trasa


W tym momencie nadszedł dogodny moment, aby wyjawić, gdzie to sobie postanowiliśmy pojechać. Otóż, jak wszystkim wiadomo, wyruszamy dookoła świata. Co prawda nie znaczy to, że zaliczymy wszystkie kontynenty, ale trzeba sobie coś zostawić na później. Mamy przecież nadzieję, że przed nami jeszcze wiele, wiele różnych podróży. Tak więc, pomijając krainy wiecznych lodów, nie ma w naszym rozkładzie jazdy Afryki. Dla czarnego lądu rezerwujemy sobie czas innym razem. A co nas czeka?

EUROPA, chociaż tylko przez chwilę, ale czasu spokojnie wystarczy na pinte Guinessa na lotnisku Heathrow. AZJA,już trochę dłużej – Indie, Wietnam, Kambodża, Tajlandia oraz ulubiony port przesiadkowy tej części świata – Singapur.

AUSTRALIA, Sydney i Melbourne pozwolą na muśnięcie kultury i klimatu aussies.

WYSPY PACYFIKU, kiwi-land Nowa Zelandia oraz Fiji.

AMERYKA PÓŁNOCNA, dla niektórych ziemia obiecana, dla innych miejsce, w którym nie sposób długo usiedzieć. Dla nas to swego rodzaju klucz do dalszej części podróży, ale o tym sza. Do USA zamierzamy zawitać dwukrotnie. Przed wyskokiem do Ameryki Centralnej i Południowej i w drodze powrotnej. Zamierzamy zaliczyć Kalifornię - Los Angeles (Bobby De Niro, mamy nadzieję, że masz wolny pokój w LA), San Francisco; Florydę – Miami (kapitalistyczna Kuba?) oraz Nowy Jork (ehh NYC).

AMERYKA ŁACIŃSKA, Meksyk, Gwatemala, Kuba, Wenezuela, Peru, Boliwia, Ekwador. Ogólnie prawie 70 000 kilometrów do przebycia per pedes, per avion, per bus, per pociąg i czym tam się tylko jeszcze da. Jakby się tak zastanowić, to prawie dwa razy okrążymy ten nasz glob. Na pewno będzie ciekawie. Ciekawie i kolorowo.

Gwoli ścisłości to na dzień dzisiejszy doprecyzowana jest jedynie trasa azjatycko pacyficzna. Od przylotu do Stanów Zjednoczonych nic już pewne nie jest . Wszystko może się zmienić. Na więcej, mniej, dłużej, krócej, albo w ogóle na coś innego... zobaczymy.

Na mapce znajdziecie zaznaczoną całą zaplanowaną trasę. Na czerwono loty w ramach pakietu biletów rtw (round the world). Na zielono trasa, którą będziemy przemierzać innymi środkami transportu. Jakimi? Ano się okaże.

Poniżej coś dla bardziej dociekliwych i żądnych konkretów.

Warszawa – Londyn, 16 stycznia 2008, środa, godz 12.30 :)

Londyn – New Delhi (Indie), 16 stycznia 2008

Bombaj (Indie) – Singapur – Hanoi (Wietnam) 18 lutego 2008

Bangkok (Tajlandia) – Singapur – Sydney (Australia) 27 marca 2008

Melbourne (Australia) – Auckland (Nowa Zelandia) – Nadi (Fiji) 11 kwietnia 2008

Nadi (Fiji) – Los Angeles, Kalifornia (USA) 18 kwietnia 2008

USA, Meksyk, Gwatemala, Kuba, Wenezuela, Peru, Boliwia, Ekwador: kwiecień–grudzień 2008

poniedziałek, 29 października 2007

Początek

Na początku był...pomysł. A może by tak zaszaleć i objechać świat dookoła? Po co jechać w jedno miejsce, na trzy tygodnie, góra miesiąc. Zaszalejmy i objedźmy świat dookoła. Zróbmy sobie rok wolnego. Kto by nie marzył o czymś takim. Dwoje kochających się ludzi, dwa plecaki i długa droga przed sobą. Gdzie? Jak? i Kiedy? to były pytania, które pierwsze przyszły nam do głowy... OK, pierwsze przyszło nam do głowy "za co?", ale przecież kulturalni ludzie nie rozmawiają o pieniądzach. Więc i my o pieniądzach mówić nie będziemy. Do 16 stycznia w tym blogu znajdziecie informacje o naszych przygotowaniach, co, jak, gdzie i po co. A co będzie potem?

16 stycznia 2008 o godz. 12:30 zacznie się podróż. Nasza podróż dookoła świata. I o tym właśnie to będzie.