piątek, 9 maja 2008

Californication

Jak pewnie zauwazyliscie troszke udalo mi sie nadrobic zaleglosci w blogowaniu. Dla Was wszystko! :) Z Tajlandii juz "wyjechalismy", Singapur rowniez znalazl swoje godne miejsce na stronie, teraz pora na kolejny kontynent - Austalie i jedno z najpiekniejszych miast swiata, Sydney. Ale to jeszcze za chwile.

Poki co jestesmy w Santa Cruz, w Kalifornii i walczymy z szara rzeczywistoscia. Wszystko rozbija sie o prace. Wokol pelno ogloszen i wcale nie widac sladow zapasci i totalnego upadku dolara. Co chwila mijaja nas Ferrari i inne Porsche milionerow z Doliny Krzemowej. Niestety nasz status poszukiwacza zlota "na czarno" nie pomaga. Gdyby nie papiery, juz mielibysmy prace. A tak ... D..A. Nie ma sie co zalic, nie wszystko stracone, ale chcialibysmy przy pomocy tej strony zaapelowac do szanownych czytelnikow o wsparcie:) Moze znajda sie wsrod Was potencjalni pracodawcy:) Chetnie skorzystamy z kazdej oferty. Bo szczerze powiedziawszy to wracac nam sie nie chce, Ameryka Lacinska czeka i dalej do niej z Polski niz stad. No i jak tu pisac bloga "dookola swiata" z Warszawy:) Kazda wiadomosc, kazda propozycja sie liczy:) A moze znacie kogos tutaj w okolicy, kto potrzebowalby dwoch sumiennych, oddanych pracownikow:)

Heh, warto bylo sprobowac. Spodziewam sie duuzo wiadomosci:)

Pozdrawiamy

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Witajcie! ominęliście tajfuny, trzęsienia ziemi, jesteście SZCZĘŚCIARZAMI! Mam nadzieje że nadal
będę czytać piękne opisy z Waszej dalszej podróży , życzę Wam szczęścia
w poszukiwaniu pracy, szkoda że nie mogę nic Wam doradzić, jestem z Wami cały czas w podróży i nie chcę tego tracić! Pozdrawiam Marek N.